Auto tygodnia #49 – Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift [galeria]

4 godzin temu

Alfa Romeo Stelvio to wóz, którego porównywanie z innymi modelami z analogicznego segmentu nie ma najmniejszego sensu. Dlaczego? Bo żaden SUV o podobnych gabarytach i na podobnej półce cenowej nie zapewni takiej frajdy z jazdy.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Włoska marka wprowadziła w 2023 roku do swojej oferty zmodernizowanego SUV-a Stelvio. Modernizacja na pierwszy rzut oka nie wydaje się szczególnie okazała, ale też trudno się dziwić, iż forma pozostała podobna: Stelvio to naprawdę bardzo ładnie naszkicowane auto i jego sylwetka mimo wieku, wciąż prezentuje się nadspodziewanie dobrze.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Oczywiście jak był lifting, to zmiany też są. Z zewnątrz najbardziej widoczne są w reflektorach przednich, zniknęły biksenony, mamy pełne adaptacyjne (z wycinaniem wiązki świateł drogowych by nie oślepiać innych) światła ledowe, wraz z nowym krojem dziennych świateł diodowych. To zmiana na plus i pod względem wizualnym, jak i funkcjonalnym (światła są po prostu lepsze od tych, w wersjach sprzed liftingu).

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Wyróżnikiem testowanej, limitowanej wersji Competizione były również olbrzymie, aż 21-calowe alufelgi o charakterystycznym dla włoskiej marki agresywnym kroju. Tak duże obręcze narzucają też niski profil opony (255/40R21), ale o ile ktoś w tym momencie ma obawy, iż będzie zbyt twardo, to… owszem, jest dość sztywno, ale plomby nikomu nie wypadną, za to zestrojenie zawieszenia, układu jezdnego, kierowniczego daje tu ponadprzeciętne czucie drogi podczas jazdy. Nie chodzi o to iż czujesz każdy wybój (choć to też), ale przede wszystkim o to, iż czujesz co samochód robi, a także co, w reakcji na twoje działania, chce zrobić.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

We wnętrzu zmodyfikowanego Stelvio zmiany jakie dostrzegłem od razu to zastąpienie pięknych swoją drogą, analogowych zegarów już zawsze wirtualnymi ich odpowiednikami. Niemniej wyświetlacz jest dobrej jakości, a grafika nawiązuje do lubianego stylu kokpitu włoskiej marki. Nieco mniej podobał mi się centralny ekran: choćby nie chodzi o to, iż jest niezbyt duży (za to zgrabnie wkomponowany w deskę rozdzielczą), ale o szybkość działania systemu pokładowego (jest niezbyt szybki) i interfejs. Nie rozumiem, czemu projektanci nie zastosowali tu nowszego cyfrowego rozwiązania, jakie znamy np. z Alfy Romeo Tonale. W ogólnym, pozytywnym szkicu tego wnętrza i jego poprawnym montażu dostrzegam drobne rysy w postaci tu i ówdzie widocznych tańszych plastików (np. okrągłe wyloty powietrza po obu stronach deski rozdzielczej), ale niespecjalnie mi to przeszkadzało.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

W wybaczeniu widocznych oszczędności materiałowych zdecydowanie pomogły bardzo dobre, wygodne, ale i o mocno sportowym kroju, fotele z rozbudowanymi boczkami. Zapewniają szeroki zakres regulacji (w testowanym egzemplarzu elektrycznej), również w odcinku lędźwiowym, nie zabrakło też wysuwanego podparcia podudzi. Wyróżnikiem modelu są też potężne, metalowe łopaty do manualnej zmiany przełożeń widoczne za obręczą zgrabnie skrojonej i świetnie leżącej w dłoniach kierownicy. W pierwszym rzędzie niczego mi nie brakowało. Szeroki podłokietnik, gniazda USB, gniazdko 12 V, ładowarka indukcyjna w podłokietniku mocno przytrzymująca telefon, by ten nie przemieszczał się choćby podczas najbardziej dynamicznych manewrów. Jest dobrze.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Ponieważ mamy do czynienia z SUV-em segmentu D, czyli raczej rodzinnym, muszę wspomnieć o drugim rzędzie. Jest tu całkiem wygodnie. Siedziska kanapy nie są aż tak mocno wyprofilowane jak fotele w pierwszym rzędzie, ale to normalne. Pasażerowie drugiego rzędu, mają do swojej dyspozycji wystarczający pakiet wygód. W oparciach foteli siateczkowe gazetowniki, w tunelu centralnym regulowane wyloty wentylacji i dwa gniazdka USB (jedno USB-C i jedno USB-A), a także niewielka półeczka (nie wiem na co, raczej za mała na dzisiejsze telefony. Pomiędzy skrajnymi siedziskami rozkładany podłokietnik z dwoma miejscami na napoje, a w boczkach drzwi niezbyt wielkie kieszenie na drobiazgi.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Również pod względem możliwości przewozu bagażu trudno coś zarzucić temu modelowi. Wedle fabrycznej specyfikacji Stelvio zapewnia 525 litrów pojemności, co może nie jest rekordowym wynikiem w segmencie SUV-D, ale trudno to uznać za wartość niedostateczną w kontekście planowania rodzinnych wycieczek. Tym bardziej, iż przestrzeń pod uchylaną elektrycznie tylną klapą jest foremna, płaska, także po złożeniu oparć kanapy, które to oparcia możemy złożyć dzięki bocznych cięgien z poziomu bagażnika. Bagażnik jest obustronnie doświetlony lampkami, które umieszczone są wysoko (bezpośrednio pod górną półką), dzięki czemu włożenie czegoś ich nie przesłoni od razu. Nie zabrakło haczyków na mniejsze siatki z zakupami, a głośnik subwoofera pokładowego systemu audio marki Harman Kardon (całkiem przyjemnie grającego) nie zabiera cennej przestrzeni na pakunki.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Pod maską testowanej wersji mocny, responsywny, czterocylindrowy, dwulitrowy, turbodoładowany silnik 2.0 GME zapewnia kierowcy moc maksymalną na poziomie 280 KM, do tego 400 Nm dostępnych już od 2250 obr./min. Teoretycznie 280 kucy w sporym SUV-ie nie wydaje się dziś wielką wartością, tyle, iż tutaj te kuce są bardzo chętne do współpracy. Dynamika jest więcej niż wystarczająca, katapultująca się ze startu zatrzymanego Alfa pierwsze 100 km/h osiąga po 5,7 sekundy, czasu do drugiej setki nie mierzyłem, a producent deklaruje, iż V-max to 230 km/h. W aucie, którego forma (SUV segmentu D) budzi raczej rodzinne konotacje, to zdecydowanie więcej niż potrzebujesz.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Włoski SUV podobnie jak niemal wszystkie dziś oferowane pojazdy daje możliwość kierowcy korzystania z różnych trybów jazdy. O ile jednak w wielu konkurencyjnych SUV-ach zmiana trybu jazdy daje relatywnie nieznaczne zmiany w odczuciach z prowadzenia danego auta, o tyle wybór trybu sportowego w Stelvio diametralnie zmienia charakter tego auta. Oto nagle wręcz nieco ospała w trybie normalnym automatyczna skrzynia ZF dostaje wigoru. Mocniejsze wciśnięcie pedału gazu w zakręcie pokazuje preferencje tylnej osi, ale spokojnie: niezależne zawieszenie i kontrola trakcji działają bez zarzutu, a czucie drogi to majstersztyk. Absolutnie nie masz wrażenia iż jedziesz SUV-em.

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

To zdecydowanie najmocniejsza strona włoskiego SUV-a. Pod względem precyzji prowadzenia, pracy zawieszenia, czy skrzyni i silnika (w trybie sportowym, bo w pozostałych Alfa zaskakująco łagodnieje) auto pozostaje jednym z najlepiej prowadzących się samochodów w swoim segmencie, z jakimi miałem okazję się zetknąć. Z drugiej jednak strony poziom cyfryzacji kokpitu nieco odbiega od tego, co oferuje konkurencja. Trudno też uznać testowane Stelvio za mistrza ekonomii paliwowej. Jak wspomniałem 280 kucy pod maską to wyjątkowo posłuszne stado, ale też mocno spragnione i domagające się etyliny. Efekt? Po przejechaniu blisko 440 km mieszanej trasy (zakorkowane miasto, drogi krajowe, ale też trasy szybkiego ruchu) komputer pokładowy testowanego egzemplarza prezentował wynik średniego spalania na poziomie 10,6 l/100 km. Czy da się tym pojazdem jechać oszczędniej? Da się: pokonując trasę drogami wojewódzkimi i lokalnymi pomiędzy dwiema niewielkimi miejscowościami, uzyskałem 7,7 l/100 km. Jednak umówmy się, na 280-konne Stelvio nie decyduje się ktoś o ambicjach bicia rekordów w jeździe na jak najdłuższy dystans na jednym litrze paliwa…

Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)

Ile ten fenomenalnie prowadzący się i jednocześnie pięknie niedoskonały SUV kosztuje? Według aktualnego cennika włoskiej marki model Stelvio w najtańszej odmianie Sprint startuje od kwoty 264 400 zł i mowa o odmianie wyposażonej w tę samą, 280-konną jednostkę, którą i ja dysponowałem na pokładzie testowanej, limitowanej wersji Competizione. Jej akurat nie da się już zamówić, ale opcje i tak zamawiamy pod kątem własnych potrzeb, preferencji i gustów. Wybór jest, przekroczenie 300 tys. zł nie jest szczególnym wyzwaniem, ale najważniejsze, iż frajdę z jazdy SUV-em (brzmi alogicznie, ale w przypadku Stelvio to fakt) masz w pakiecie.

Na koniec jeszcze galeria opisywanego modelu Alfa Romeo Stelvio Competizione 280:

Jeśli artykuł Auto tygodnia #49 – Alfa Romeo Stelvio Competizione 280 polift [galeria] nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału