Auta z komisu nie nadają się do jazdy. Dziesiątki poszkodowanych

2 godzin temu

Osób poszkodowanych przez komis jest już kilkadziesiąt i wciąż zgłaszają się kolejne. Klienci komisu są zapewniani, iż auta są sprawne. Tymczasem problemy pojawiają już za bramą firmy. Samochody mają niesprawne hamulce, skrzynie biegów, a choćby silniki. Materiał "Interwencji".

Pracownik komisu samochodowego we Wrocławiu początkowo nie chciał rozmawiać z niezadowolonymi klientami. Na ich widok uciekł i ukrył się. Klienci kupili tam samochody, które nigdy nie powinny wyjechać na żadne drogi. O usterkach nowi właściciele dowiedzieli się dopiero po podpisaniu umów.

- Samochód miał mieć LPG, ale po przyjeździe okazało się, iż nie ma. Jak poszliśmy po samochód, to powiedział, iż auta nie sprzeda, bo ma uszkodzoną chłodnicę, ale może dać samochód zastępczy. Jak mąż wsiadł do auta zastępczego, to okazało się, iż nie ma ono hamulców i zatrzymał się na bramie. Nie miało skrętu. Sprawa jest zgłoszona na policję - mówi pani Katarzyna.

- Kupiłem tutaj samochód w styczniu. W dowodzie rejestracyjnym był podbity przegląd. Ale jak wracałem autostradą, to puściły hamulce. Okazało się, iż przeglądu wcale nie było. Pieczątka została sfałszowana, na aplikacji pokazywało, iż przegląd nie jest istotny - tłumaczy kolejny niezadowolony klient pan Sebastian.

Pojazdy z komisu nie nadają się do jazdy. Dziesiątki poszkodowanych

Sprawę kontrowersyjnego komisu nagłośniła mieszkająca w Polsce od dwunastu lat pani Oksana. Kobieta jest tłumaczem policyjnym. Kiedy jej znajomy kupił uszkodzony samochód i nikt z komisu nie chciał uznać reklamacji, historię opisała w internecie. I zaczęła walczyć w imieniu kolegi o zwrot pieniędzy.

- Napisałam post i wszyscy zaczęli do mnie pisać. Uzbierałam 56 osób, które mają swoje dokumenty, będzie pozew zbiorowy. Zaczęliśmy mówić, iż będzie telewizja, sprawa sądowa. Szkoda poszkodowanych, bo są też osoby niepełnosprawne, biorą pożyczki, a zostają bez pieniędzy i samochodu - podkreśla pani Oksana.

- Kupiliśmy passata, okazało się po wyjechaniu, iż skrzynia biegów jest zepsuta. To auto ktoś kupił, zwrócił i nam sprzedano – mówią Agnieszka i Krzysztof. To osoby niepełnosprawne - by kupić auto, zaciągnęły kredyt.

ZOBACZ: "Interwencja". Nie chce znać matki, ale musi płacić na jej pobyt w DPS

Pani Magda chciała zamienić swój samochód warty 18 tysięcy złotych na opla w tej samej cenie. Zostawiła w komisie sprawną mazdę, a otrzymała… niesprawny pojazd. Dowiedziała się o tym dopiero po podpisaniu umowy. Takich historii jest wiele.

- Okazało się, iż półoś jest uszkodzona i nie da się ruszyć. Cała skrzynia biegów do wymiany i coś z silnikiem. Dowiedziałam się, iż nie opłaca się tego robić, bo to więcej kosztuje niż samochód. Ja mówiłam, iż chcę odstąpienia od umowy, chcę odebrać swój samochód, a oddać opla. Powiedzieli, iż nie ma takiej możliwości - wspomina pani Magda.

Komis sprzedaje auta w złym stanie. "Jest dziura w chłodnicy"

- Kupiłam audi, zaczęłam jechać w stronę domu i zaczęła skakać temperatura. Dolałam płynu do chłodnicy, pojechałam do komisu i okazało się, iż jest dziura w chłodnicy. Zamienił mi ten pan samochód na golfa, wyjechałam za komis i okazało się, iż nie mogę wrzucić czwartego i piątego biegu - dodaje kolejna poszkodowana pani Marta.

Pan Damian ofertę komisu znalazł w internecie. Wypatrzył samochód i przyjechał po auto do Wrocławia aż z Warmii. Po zakupie nie przejechał choćby kilku kilometrów. Wady pojawiły się błyskawicznie. Samochód nie nadaje się do jazdy.

ZOBACZ: "Interwencja": Trafili z mieszkań do "kołchozu". Ponieważ kolej buduje tunel

- Ten samochód stoi tu dlatego, iż przyjechałem po niego 600 kilometrów, byłem zapewniany, iż auto jest w porządku, jazdy próbnej nie było. Chciałem jechać na stację diagnostyczną, ale mogłem dopiero, jak zapłacę za auto. Po zakupie przejechałem kawałek drogi i zaczęła wyskakiwać kontrolka od serwisu, nie da się nim jechać. Auto jest niesprawne, a zapewniano mnie, iż jest sprawne. Miało być z 2007 roku jest z 2005, miało mieć 265 tys. kilometrów, ma przejechane 365. Dowiedziałem się tego po podpisaniu umowy. Usłyszałem, iż nie zwrócą mi pieniędzy, bo zwrotów nie ma - relacjonuje pan Damian.

- Podstawowym naszym prawem jest prawo złożenia reklamacji. Mamy prawo żądać naprawy, obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy, o ile wady są istotne - tłumaczy prawa klienta Marta Pankowska, Miejski Rzecznik Konsumentów we Wrocławiu.

Nowi właściciele aut skarżą się na wady. "Codziennie dzwonią"

W towarzystwie ekipy "Interwencji" pan Damian postanowił jednak oddać samochód i zażądać zwrotu pieniędzy. W momencie kiedy wjeżdżał na plac z samochodami, pojawiły się kolejne usterki. Wówczas do komisu wrócił też pracownik, który wcześniej uciekł przed klientami, z którymi podpisywał umowy.

Reporter: Podjedźmy do samochodu, jakie są wady?

Pan Damian: Zawieszenie, silnik nieszczelny, pękł przewód do chłodnicy.

Reporter: Jak możecie sprzedawać takie auta?

Pracownik: To są auta używane.

Reporter: Każdy komis daje gwarancję.

Inni poszkodowani: A wy mówicie, iż nie ma zwrotów, do bramy i tyle.

Reporter: Proszę przyjąć samochód i zwrócić pieniądze.

Pracownik: Dogadamy się.

- Mam tu ogłoszenie. Wczoraj pan zwrócił samochód, a dziś mamy ogłoszenia, jest o trzy lata młodszy Opel Astra, ten sam, z którego wydobywał się dym z silnika i pękła chłodnica. Nie ma możliwości, żeby został naprawiony, bo kiedy był zwracany, była godzina 17 – mówi pani Oksana.

Właścicielem kontrowersyjnego komisu jest obywatel Ukrainy, który oprócz dwóch wrocławskich prowadzi jeszcze jeden w Warszawie. Komisy co jakiś czas zmieniają nazwy. Niezadowoleni klienci żądają anulowania umów. Dzięki działaniom pani Oksany kilka osób, w tym pan Damian, odzyskało część pieniędzy. Dostali też pisemne zapewnia, iż resztę otrzymają pod koniec maja.

- Codziennie ludzie dzwonią, ich liczba rośnie. Są nie tylko we Wrocławiu, ale w całej Polsce - tam, gdzie on ma komisy – podsumowuje pani Oksana.

Materiał wideo z "Interwencji" dostępny TUTAJ.

WIDEO: "Będzie odwet". Rosyjski dyplomata reaguje na zamknięcie konsulatu w Krakowie
Idź do oryginalnego materiału