Rok 2024 miał być rokiem transformacji dla Audi, ale spółka zależna VW przez cały czas tkwi w kryzysie na początku 2025 roku. Producent samochodów zarobił w pierwszym kwartale znacznie mniej niż w i tak słabym okresie roku poprzedniego. Wynik końcowy to zysk w wysokości 630 milionów euro na poziomie Grupy Audi, do której oprócz głównej marki należą również Bentley, Lamborghini i Ducati. To o 14,4 procent mniej niż rok wcześniej.
Silna konkurencja
Audi w tej chwili przypisuje dalszy spadek koniunktury większej konkurencji i niepewności politycznej. „Rok ten będzie przez cały czas bardzo trudny ze względu na globalną sytuację gospodarczą” – powiedział dyrektor generalny Gernot Döllner (56).
Fakt, iż spadek nie był jeszcze większy, wynikał m.in. z faktu, iż porównywalne dane z tego samego okresu w roku ubiegłym były wyjątkowo słabe. W tym czasie Audi odnotowało ponad połowę spadku zysków – częściowo z powodu braku części do ważnych i dochodowych silników. Dodatkowo na wynik wsparły dobre wyniki biznesowe spółki zależnej Lamborghini.
Wysokie koszty środków na CO₂
Z drugiej strony główna marka Audi przez cały czas słabnie i osiąga jedynie bardzo niskie marże. Ponadto, jak powiedział dyrektor finansowy Jürgen Rittersberger (52), spółka musiała utworzyć rezerwy na zaostrzone przepisy dotyczące CO₂ w wysokości zaledwie kilkuset milionów dolarów.
Prezes Döllner pokłada teraz nadzieję w nowych modelach firmy. Dodał, iż ofensywa modelowa „krok po kroku dociera do rynków globalnych”. Jednocześnie Audi „podjęło zdecydowane kroki w kierunku repozycjonowania naszej firmy”.
Obejmuje to również masowe redukcje zatrudnienia w Niemczech. W marcu Audi ogłosiło, iż do 2029 roku zamierza zwolnić na swoim rynku krajowym do 7500 pracowników i przez kilka lat ograniczyć udział pracowników w zyskach. Redukcje zatrudnienia mogą rozpocząć się już w drugim kwartale bieżącego roku.
Sytuacja stanęła również w innych obszarach: Audi planowało samodzielnie zarządzać sprzedażą samochodów elektrycznych klientom indywidualnym i ograniczyć dealerów do roli pośredników. Jednak tak zwany model agencyjny nie zdał egzaminu: dealerzy poczuli się pozbawieni władzy, klienci byli niezadowoleni, a wyniki sprzedaży były niższe od oczekiwań. Audi kończy więc projekt znacznie wcześniej niż pierwotnie planowano i powróci do tradycyjnej sprzedaży w salonach już 1 lipca 2025 r.
Kurczące się zyski w Chinach
Już wcześniej było jasne, iż wyniki nie będą dobre – częściowo z powodu nieznacznego spadku sprzedaży. Było to odzwierciedleniem trwających problemów w Chinach. Tam Audi – podobnie jak jego konkurenci BMW i Mercedes-Benz – walczy z silną konkurencją. Dyrektor finansowy Audi, Rittersberger, mówił o „bardzo intensywnej konkurencji cenowej”. Audi zarobiło 170 milionów dolarów na swoim biznesie w Chinach – nieco mniej niż rok temu.
Nowe modele, które Audi niedawno wprowadziło na rynek, nie wystarczyły, aby odwrócić spadkową tendencję. Zmiany modelu początkowo wywierały presję na wyniki ze względu na związane z nimi koszty. Sprzedaż natomiast wzrosła ostatnio stosunkowo znacząco – z 13,7 mld euro w pierwszym kwartale 2024 r. do 15,4 mld euro.
Spółka dominująca Volkswagen niedawno opublikowała już słabe wyniki za pierwszy kwartał : zyski spadły o prawie 41 procent, do 2,2 miliarda euro. Konkurencja, Mercedes-Benz, również miała słaby początek roku ; BMW poda swoje wyniki w środę.
Ifo dostrzega zły nastrój w branży motoryzacyjnej
Niemieccy producenci samochodów zmagają się w tej chwili z problemami na kilku frontach. W Chinach, które są dla nich ważnym rynkiem, konkurencja ze strony krajowych marek, a co za tym idzie także konkurencja cenowa, staje się coraz bardziej zacięta. W związku z napiętą sytuacją gospodarczą zamożni ludzie od pewnego czasu kupują mniej zagranicznych samochodów klasy premium i luksusowych. Dodatkowo na perspektywy ciąży polityka taryfowa nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, choć w pierwszym kwartale była ona jedynie nieznacznie zauważalna.
Niemiecki przemysł motoryzacyjny jest szczególnie zorientowany na eksport i ma wysoce zglobalizowane łańcuchy dostaw, co sprawia, iż jest szczególnie wrażliwy na rosnące cła. Znalazło to również odzwierciedlenie w najnowszych danych Instytutu Ifo z Monachium na temat nastrojów w branży motoryzacyjnej.
Wskaźnik klimatu biznesowego w branży w kwietniu ponownie spadł i wyniósł minus 30,7 punktu. „Cła amerykańskie, które weszły w życie na początku kwietnia, praktycznie zdusiły w zarodku pierwsze pozytywne tendencje biznesowe, szczególnie na rynku europejskim” – powiedziała ekspertka Ifo Anita Wölfl.