Aston Martin Valiant. Chciał go sam Fernando Alonso

rallyandrace.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: Aston Martin Valiant. Chciał go sam Fernando Alonso


Brytyjski producent Aston Martin niedawno obchodził swoje 110. urodziny. Z tej okazji powstał model Valour, który szczególnie przypadł do gustu Fernando Alonso. Był z nim tylko jeden problem – nie był dość ekstremalny.

Trzykrotny mistrz świata i jeden z nielicznych kierowców, którzy zdobywali tytuły w dwóch różnych konkurencjach, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zlecił budowę drogowej wersji nowego supersamochodu dywizji samochodów specjalnych Q by Aston Martin. Teraz producent będzie sprzedawać auto, w którego opracowaniu brał udział ich kierowca Formuły 1.

„Valour był spektakularnym sposobem na uczczenie 110. rocznicy Aston Martina i skłonił mnie do stworzenia bardziej ekstremalnej wersji inspirowanej samochodami wyścigowymi, skoncentrowanej na torze, ale jednocześnie zapewniającej ekscytującą jazdę na drodze. Valiant powstał z mojej pasji do jazdy na granicy możliwości, a kooperacja z zespołem Q by Aston Martin przy projektowaniu i specyfikacji technicznej pozwoliła nam stworzyć arcydzieło” – powiedział Hiszpan.

Samochód powstanie w ilości 38 egzemplarzy i wszystkie zostały już zarezerwowane. Pierwsi klienci otrzymają swoje zamówienia jeszcze przed końcem roku, a publiczność będzie mieć okazję zobaczyć auto podczas Festiwalu Prędkości w Goodwood, gdzie będzie nim jeździć sam Alonso.

Pod maską znajdziemy 745-konny silnik V12 z dwiema turbosprężarkami, zespolony z sześciobiegową manualną skrzynią biegów. Jak twierdzi producent, Valiant został opracowany, aby osiągnąć najlepsze wyniki na torze, zachowując pełną homologację drogową.

W związku z tym zastosowano pewne nowatorskie rozwiązania, mające zmniejszyć masę i usztywnić samochód. Tylna rama została wykonana w technologii druku 3D, co pozwoliło zaoszczędzić 3 kg bez utraty sztywności, a magnezowy wał napędowy zmniejsza masę w punkcie środkowym samochodu o 8,6 kg. Obręcze ze stopu magnezu – z oponami o wymiarach 275/35 z przodu i 325/30 z tyłu – zmniejszają masę nieresorowaną o 14 kg. Zastosowano również specjalny akumulator litowo-jonowy o charakterystyce zbliżonej do tych używanych w sporcie motorowym, co pozwoliło zaoszczędzić dodatkowe 11,5 kg.

Auto wyposażono w hamulce węglowo-ceramiczne o wymiarach 410 mm x 38 mm z przodu i 360 mm x 32 mm z tyłu, a także adaptacyjne amortyzatory firmy Multimatic, które potrafią zmienić swoje ustawienia w czasie krótszym niż sześć milisekund.

Nadwozie wykonano w całości z włókna węglowego, a styliści brali pod uwagę nie tylko walory estetyczne, ale również adekwatności aerodynamiczne. Docisk poprawiają w szczególności długi przedni splitter, dyfuzor oraz tylne skrzydło. choćby maskownica została przeprojektowana, aby zwiększyć przepływ powietrza do silnika i zmniejszyć masę przed przednią osią.

Ciekawostką są kołpaki inspirowane samochodem RHAM/1 ‘Muncher’, który startował w wyścigu 24h Le Mans. Pozostają one nieruchome względem kół, zmniejszając turbulencje. Tę samą funkcję pełnią nadkola oraz lotki na końcu progów.

We wnętrzu również skupiono się na redukcji masy. Nie znajdziemy w nim wiele poza dwoma fotelami Recaro i kierownicą, która przeciwstawia się obecnym trendom – jest okrągła i pozbawiona przełączników. Auto wyjeżdża z fabryki z częściową klatkę bezpieczeństwa, która służy też za punkt mocowania 4-punktowych pasów bezpieczeństwa.

Fot. Aston Martin

„Valiant łączy brutalny styl i oszałamiającą wydajność z przeszłej ery brutalnych silników V12 z nowoczesną inżynierią, lekkimi materiałami i spektakularnym designem. Przesuwa granice wydajności i zaangażowania, ewoluując, intensyfikując i ponownie wyobrażając sobie ostateczny samochód kierowcy Aston Martina. Samochód, który ma prosperować na torze i dostarczać emocji na drodze” – czytamy w komunikacie producenta.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.

Idź do oryginalnego materiału