Wygląda jak XS, jeździ jak M. Czy Tuono 457 to tylko sprytny marketingowy trik na A2, czy może pełnoprawny naked z krwi i kości? To motocykl z gatunku tych, które nie wpisują się w proste schematy.
Mini Tuono, maxi wrażenia
Nie trzeba być ultrasem marki z Noale, by od razu zauważyć: to nie jest przypadkowe podobieństwo do RS-a 457. Te dwa motocykle łączy niemal wszystko – od ramy po serducho. Z tym iż RS gra w zespole sportowym, a Tuono robi za rockowego solistę – bez owiewek, za to z charakterem.
Dla mnie – mającego 182 cm wzrostu i nieco ponadprogramową wagę – pierwsze kilometry były zaskakująco komfortowe. Pozycja? Bez zarzutu. Ergonomia? Na poziomie większych nakedów. Kompaktowość maszyny nie kłóci się z wygodą – w mieście nie miałem problemu z ogarnianiem całości, a i na torze nie sądzę by ktokolwiek znalazł powody do narzekań.
Aprilia Tuono 457 – film
Jakość? Aprilia przemyślała to dobrze
Pierwszy kontakt fizyczny – tak, dotyk też się liczy – zdradza, iż nie jest to budżetówka udająca coś więcej. Zero tandety, przyciski w odpowiednich miejscach, materiały godne poważnego sprzętu. Naprawdę – to nie wygląda na pięćsetkę z niższej półki, a raczej na coś, co mogłoby spokojnie startować w klasie premium A2. Cieszą aluminiowa rama, eleganckie osłony pod zbiornikiem, czy świetnej jakości przełączniki, bo w tej klasie wcale nie jest to standard. Kokpit to 5‑calowy kolorowy TFT z obsługą Bluetooth i czytelnym menu – działa płynnie i dobrze widoczny jest choćby w słońcu .
Silnik – niecałe 500 cmł, ale serce ma duże
Tuono 457 napędza ten sam dwucylindrowy rzędowy silnik, co RS. Mamy tu prawie 48 KM (czyli idealnie pod A2), a do tego całkiem przyzwoite 43 Nm momentu obrotowego. Efekt? W mieście jest żwawo, dynamicznie i bardzo przyjemnie. Na obwodnicy bez zająknięcia, a na weekendowy wypad – proszę bardzo.
Co ważne: silnik jest zaskakująco elastyczny, jak na swoją pojemność, głównie dlatego, iż 80 % momentu dostępne już od ok. 3000 obr/min – oznacza to świetną elastyczność w ruchu miejskim. Tuono ma przełożenie główne krótsze niż w RS‑ie (44 zęby vs 43), co sprawia, iż reaguje żwawiej, a przyspieszenie jest przyjemniejsze. Elektroniczna przepustnica zapewnia precyzyjną i bezpośrednią reakcję na gaz.
Zawieszenie – prostota działa
Nie spodziewajmy się tu cudów techniki – widelec 41 mm upside down i monoshock mają tylko regulację wstępnego napięcia sprężyny. Ale… działa to całkiem nieźle. Przy moich 95 kg nie było ani bujania, ani dobijania. Nierówności znikały pod kołami, a jedyne zastrzeżenia miałbym do zachowania na torach tramwajowych – ale i tam tragedii nie było. Setup jest dość sztywny i nastawiony na sport – czuć to podczas ostrej jazdy.
Dzięki bardziej niż w RS-ie wyprostowanej pozycji, na Tuono 457 łatwiej zapanować nad niestabilnością motocykla. Ogromną frajdę dają gwałtownie pokonywane zakręty, podnóżki przycierają bardzo późno.
Hamulce – jedna tarcza, ale skuteczna
Z przodu – jedna tarcza 320 mm. Z tyłu – 220 mm, ale nie przeszkadza to w ocenie działania. Zaciski ByBre są łatwe w dozowaniu, przedni hamulec działa przewidywalnie i wystarczająco mocno choćby przy jednym palcu na klamce. Tył? Mógłby być nieco bardziej responsywny, ale tragedii nie ma. A cały zestaw radzi sobie świetnie z masą motocykla – 175 kg z pełnym bakiem. Problemy zaczynają się po ostrzejszym torowanku – wówczas przednie hamulce potrafią słabnąć.
Elektronika – wcale nie uboga
Tuono 457 zaskakuje na plus w kwestii wyposażenia. Mamy tu:
- kontrolę trakcji,
- trzy tryby jazdy (Eco, Rain, Sport),
- ABS,
- kolorowy wyświetlacz,
- przewody hamulcowe w stalowym oplocie.
Brakuje tylko quickshiftera, ale… skrzynia pracuje tak płynnie, iż (przy opanowaniu podstawowych umiejętności) biegi można zmieniać bez sprzęgła bez żadnego stresu. Tryb Eco – anemiczny. Rain – idealny na początek. Ale to Sport wydobywa z tego motocykla wszystko, co najlepsze.
A dla kogo to wszystko?
Tuono 457 to świetna propozycja dla kogoś, kto właśnie odebrał prawo jazdy A2 i szuka pierwszego motocykla, który nie znudzi się po dwóch miesiącach. Ale też – dla kogoś bardziej doświadczonego, kto szuka miejskiego sprzętu z charakterem. Ergonomia, jakość, wygląd – wszystko się tu zgadza. choćby dla wyższych riderów.
Alternatywy? KTM Duke 390 – lżejszy, ale mniej mięsisty. Chińczyki – tańsze, ale bez charakteru. Może coś z Benelli? Może. Ale Tuono ma tę włoską iskrę, której konkurencja nie potrafi podrobić.
Cena – i tu może się pojawić grymas
Tuono kosztuje 29 457 zł. Sporo, jak na motocykl A2? Może. Ale warto pamiętać, iż dostajemy za to naprawdę solidny pakiet. To nie jest „tania pięćsetka z plastiku”, tylko sprzęt, który ma potencjał i klasę.
I choć jeszcze niedawno MT-07 było tańsze, dziś realia są inne. Konkurencja europejska i japońska potrafi być droższa. Więc biorąc pod uwagę jakość, wyposażenie i fun factor – cena Aprilia Tuono 457 zaczyna wyglądać zupełnie rozsądnie.
Podsumowanie – mały sprzęt, duży potencjał
Aprilia Tuono 457 to jeden z tych motocykli, które nie próbują być wszystkim dla wszystkich. To naked z charakterem, który nie udaje większego niż jest – i właśnie w tym tkwi jego siła. Dla początkujących – świetne wejście w świat motocyklowy. Dla doświadczonych – idealny daily do miasta albo sprzęt na mniejsze tory. No i ten apriliowy „zaciesz”, który czujesz już po pierwszym odkręceniu gazu.