Angielski a angielski: najdziwniejsze różnice między brytyjskim, amerykańskim i australijskim angielskim

1 miesiąc temu

Wydawałoby się, iż angielski to po prostu… angielski. Nic bardziej mylnego! Ten globalny język ma wiele fascynujących odmian, które potrafią zaskoczyć choćby zaawansowanych użytkowników. Przyjrzyjmy się najbardziej intrygującym różnicom między trzema głównymi wariantami: brytyjskim, amerykańskim i australijskim angielskim.

Kiedy ziemniak nie jest ziemniakiem

Wyobraź sobie, iż zamawiasz frytki w trzech różnych krajach anglojęzycznych. W Wielkiej Brytanii poprosisz o „chips”, w USA o „french fries”, a to, co Brytyjczycy nazywają „crisps” – Amerykanie znają jako „chips”. Już głowa boli? To dopiero początek! Australijczycy poszli o krok dalej i wymyślili własne określenie na frytki – „hot chips”, żeby odróżnić je od chipsów („crisps” lub „chips”).

Świat motoryzacji pełen pułapek

Gdy zajrzymy pod maskę samochodu (lub raczej „bonnet” w UK, „hood” w USA), różnice stają się jeszcze ciekawsze. Bagażnik? Brytyjczycy nazywają go „boot”, Amerykanie „trunk”, a kierownica to odpowiednio „steering wheel” lub po prostu „wheel”. W Australii często usłyszymy „ute” (od utility vehicle) na określenie pikapa, podczas gdy w USA to po prostu „pickup truck”.

Gramatyczne niespodzianki

Różnice nie kończą się na słownictwie. Gramatyka też potrafi spłatać figla:

  1. Brytyjczycy traktują nazwy zbiorowe jako liczbę mnogą: „The team are playing well”
  2. Amerykanie preferują liczbę pojedynczą: „The team is playing well”
  3. Australijczycy… cóż, oni często używają obu form wymiennie!

Czasowniki, które zmieniły znaczenie

Szczególnie interesujące są czasowniki, które w różnych wariantach angielskiego oznaczają coś zupełnie innego:

  • „To table” w brytyjskim oznacza „przedstawić do dyskusji”, ale w amerykańskim… „odłożyć na później”
  • „To bomb” w australijskim slangu może oznaczać „odnieść wielki sukces”, podczas gdy w innych wariantach raczej kojarzy się z porażką
  • „To root” w amerykańskim znaczy „kibicować”, ale lepiej nie używać tego słowa w Australii, gdzie ma ono… bardzo niecenzuralne znaczenie!

Szalone przysłowia i idiomy

Każda odmiana angielskiego ma własne, unikalne wyrażenia:

  • UK: „It’s brass monkeys outside” (jest bardzo zimno)
  • USA: „It’s colder than a witch’s tit” (też jest zimno, ale brzmi inaczej!)
  • AUS: „Colder than a penguin’s flipper” (zgadnijcie… też zimno!)

Zaskakujące różnice w wymowie

Wymowa to osobny rozdział fascynujących różnic:

  • „Dance” w brytyjskim wymawiane jest jak „dahns”
  • W amerykańskim brzmi bardziej jak „dæns”
  • Australijczycy dodają charakterystyczną rosnącą intonację na końcu zdań, sprawiając, iż choćby twierdzenia brzmią jak pytania

Codzienna komunikacja pełna niespodzianek

Nawet najprostsze sytuacje mogą prowadzić do zabawnych nieporozumień:

  • Brytyjczyk powie „I’m knackered” (jestem wykończony)
  • Amerykanin użyje „I’m beat”
  • Australijczyk rzuci „I’m stuffed”

Co z tego wynika z perspektywy ucznia?

Te różnice pokazują, iż nauka angielskiego to fascynująca przygoda, która nigdy się nie kończy. Najważniejsze wskazówki:

  1. Nie panikuj — większość podstawowych różnic jest przewidywalna
  2. Skup się początkowo na jednym wariancie (najczęściej brytyjskim lub amerykańskim)
  3. Traktuj pozostałe różnice jako ciekawostki wzbogacające twój językowy repertuar
  4. Pamiętaj, iż native speakerzy są przyzwyczajeni do różnych akcentów i wariantów — nie stresuj się drobnymi różnicami

Znajomość tych różnic nie tylko ułatwia komunikację, ale też pozwala lepiej zrozumieć kulturę państw anglojęzycznych. W końcu język to nie tylko narzędzie komunikacji, ale też fascynujące zwierciadło społeczeństwa, które go używa.

Idź do oryginalnego materiału