Alfa Romeo Junior to trzeci z braci niedużych crossover’ów koncernu Stellantis, produkowanych w Polsce. Obok Fiata 600 i Jeep’a Avengera, Junior od Alfy jest najbardziej premium i według subiektywnych opinii, jest również najładniejszy. Samochód właśnie debiutuje na Pomorzu i mieliśmy okazję nim pojeździć w elektrycznym wydaniu ELETTRICA SPECIALE.
Nowa Alfa Romeo miała trudny początek. Pierwotnie miała nazywać się Milano, ale ta włoska nazwa, nawiązująca do Mediolanu, nie spodobało się włoskiemu rządowi. Ten oprotestował możliwość stosowania takiego nazewnictwa, uznając, iż nie jest to włoski samochód, bowiem produkowany jest w Polsce. Stellantis gwałtownie przemianował więc Milano na Juniora. Dzisiaj o tym “zgrzycie” niewielu już pamięta, ale na szczęście “polska” Alfa Romeo zachowała trochę południowego charakteru.
Model jest samochodem globalnym – ma włoski styl, francuski silnik i platformę, a produkowany jest w Polsce. Trafiać ma w gusta wielu, różnych klientów.
Co wyróżnia Alfę Romeo Junior?
Przede wszystkim wygląd. Jak na tą markę przystało, samochód jest atrakcyjny, chociaż zagorzali Alfiści będą narzekać, tak jak było to z Mercedesem Klasy A czy Porsche Cayenne.
Szczególnie dobre wrażenie sprawia przód. Charakterystyczne Scudetto, czyli grill, różni się między wersją elektryczną i spalinową. W przypadku tej pierwszej jest bardziej zabudowany i zawiera w sobie okrojone symbole z logo. Wersja spalinowa, ma typową siatkę, przepuszczającą więcej powietrza.
W linii bocznej z kolei, to na co ja zwróciłem uwagę, to ukryta klamka tylnych drzwi, ulokowana na wysokości słupka C. Wierzę, iż był to zamysł stylistyczny przeniesiony z Alfy Romeo 156, chociaż prawdą jest, iż takie same umiejscowienie ma ten element w Jeepie Avenger.
Tworząc ten globalny model, Stellantis zaplanowało strategię dla wszystkich z modeli. I tak od samego początku wiadomo było, iż model spod znaku Alfy Romeo będzie klasyfikowany najwyżej – pod względem ceny, ale także osiągów. Zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz czuć, iż jest to samochód bardziej “premium”, niż ma to miejsce w bliźniakach spod znaku Fiata i Jeep’a.
Wnętrze stylistycznie jest atrakcyjniejsze i ma bogatsze wyposażenie. Uwagę zawracają między innymi fotele, o nietypowej kolorystyce, z czerwonym zabarwieniem na samym środku siedziska i oparcia. Również ich kubełkowy kształt dodaje prestiżu, chociaż prezentowany egzemplarz nie był wyposażony w najbardziej sportowe siedziska. W kwestii stylistyki, junior może wyglądać jeszcze bardziej zadziornie niż ten, pokazany na naszych zdjęciach. Doposażenie go w większe koła, wyczynowe “kubły” w środku, spowoduje, iż model wyglądać będzie jeszcze lepiej! Nie da się ukryć, iż również kolor – czerwony, z czarnym dachem – dodaje mu dużo atrakcyjności.
Miłym akcentem jest przycisk START/STOP umieszczony w centralnej konsoli, skierowany w stronę kierowcy. Przywodzi to na myśl sportowe, włoskie modele, choćby te klasy “supercar”. Do tego spłaszczona kierownica i nawiewy z emblematem Alfy Romeo. Tworzy to wszystko spójną całość z a’la sportowym wizerunkiem tego miejskiego samochodu.
Jeśli emocje tworzyłyby samochody, to była by to Alfa Romeo?
Tak, to hasło reklamowe przez wiele lat było adekwatne do tego, co prezentowały te włoskie samochody. Junior, jako mały crossover jest odpowiednikiem dawnych czasów, ale we współczesnym trendzie. Kiedyś były to małe i lekkie coupe lub roadstery, teraz są to małe samochody z uterenowionym, miejskim charakterem.
Junior jest dostępny w konfiguracji „IBRIDA” z benzynowym, 3-cylindrowym silnikiem 1.2 o mocy 136 KM, która oferuje także wariant napędu na wszystkie koła Q4 z automatycznym zarządzaniem napędem tylnej osi oraz w prezentowanej wersji „ELETTRICA”. Występuje ona w dwóch poziomach mocy: 156 KM z zasięgiem wynoszącym do 410 km, a także bardziej sportowym VELOCE o mocy 280 KM.
Testowany egzemplarz to słabszy wariant “elektryka”. Dynamiką jazdy nie powala – 9 sekund od 0 do 100 km/h i “tylko” 150 km/h prędkości maksymalnej. Ciekawostką są trzy tryby jazdy, które faktycznie bardzo odczuwalnie zmieniają charakterystykę jazdy. Jednak w najdynamiczniejszym z nich, wciąż to trochę za mało jak na Alfę Romeo.
Przy typowo “Stellantisowej” gałce zmiany biegów jest opcja “B”. Zwiększa ona rekuperację, czyli odzysk energii, umożliwiając sterowanie samochodem w trybie jazdy “jednym pedałem”. Tradycyjnych hamulców używa się wówczas incydentalnie.
W kwestii zasięgu – pewnie nie będzie to niespodzianką, ale nie jest tak optymistycznie jak deklaruje producent. Z obiecywanych 410 kilometrów, akumulator o pojemności 54 kWh, wystarcza realnie na 320 km i to przy zachowaniu zasad sprzyjających oszczędzaniu energii. Najgorsze w tym elektryku jest… brzmienie. Nienaturalne i tanio brzmiące dźwięki dobiegają oczywiście z głośników, nie są to bowiem naturalne odgłosy pracy elektrycznego napędu.
Bardzo dobre wrażanie sprawia natomiast układ jezdny. Alfa Romeo jest sztywniejsza, przez co trochę mniej komfortowa niż Fiat, ale dzięki temu lepiej się prowadzi na krętych drogach – co jest adekwatne do tej marki i czego najprawdopodobniej oczekują od niej zainteresowani.
Tabela danych technicznych
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – el.
Moc maksymalna (KM) – 156
Maks. mom. obr. – 260
Skrzynia biegów/napęd – aut./przedni
OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 9.0
Prędkość maksymalna (km/h) – 150
WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 4173/1781/1539
Masa własna/ładowność (kg) – 1545/495
Cena modelu – od 183 200 zł, testowany 197 800 zł (rabat -13 846 zł)
Naszym zdaniem
Alfa Romeo Junior to bardzo ładny samochód. Ma dobre proporcje i interesujące akcenty, które go wizualnie uatrakcyjniają. Mimo bliskiego spokrewnienia z Fiatem i Jeep’em, zachował swój indywidualny charakter. Oczywiście czuć w nim zlepek części z wielu innych modeli koncernu Stellantis, ale nie ma się wrażenia, iż zostało to zrobione szybcikiem, aby tylko było.
Elektryczny napęd pasuje do miejskiego charakteru, ale odbiera sportowości. prawdopodobnie mocniejsza, 240-konna odmiana zrobi pod tym względem lepsze wrażenie.
Dla kogo więc jest Alfa Romeo Junior?
Dla tych, którzy od miejskiego samochodu wymagają szyku. Chcą wyróżnić się z tłumu i lubią przy tym włoski styl motoryzacyjny. Muszą mieć przy tym odpowiednio zasobny portfel, bo elektryczne wydanie Junior’a to koszt blisko 200 000 zł.