Nowy Hyundai Sonata udowadnia, iż sedany mogą być piękne. Koreańczycy zastosowali tak wiele ciekawych detali, iż w gruncie rzeczy tę odświeżoną Sonatę można by uznać za nową generację.
Hyundai Sonata odzwierciedla filozofię projektowania marki Sensuous Sportiness
Styliści nie oszczędzali na ostrych liniach, których jest tu wiele. Z przodu mamy podobny, co w modelu Kona pasek świetlny LED, rozciągnięty na całą szerokość maski. Ten element całkowicie zmienia wygląd auta. Dodatkowo główne lampy ukryto górnej części wlotów powietrza i połączono z szerokim grillem. Całość prezentuje się agresywnie i wyraziście.
Tył również jest wyrazisty
Ma ciekawie ukształtowany bagażnik i podobnie jak z przodu wyróżnia się LED-owym oświetleniem. Do tego dochodzi atrakcyjnie narysowany dach typu fastback. Zarówno w wersji zwykłej, jak i w odmianie N Line debiutują przeprojektowane zderzaki, a w usportowionym wariancie dodatkowo mamy nowy układ wydechowy oraz 19-calowe aluminiowe obręcze.
Wnętrze wskoczyło na wyższy level, jeżeli chodzi o wykończenie
Najbardziej zauważalną zmianą jest nowy 12,3-calowy zestaw cyfrowych wskaźników, który wraz z ekranem multimediów w tym samym rozmiarze wystają z deski rozdzielczej w formie zakrzywionego ekranu. Co niektórzy dopatrzą się tu prawdopodobnie nawiązań do kokpitu BMW. Faktem jest, iż całość robi bardzo dobre wrażenie, a dodatkowe plusy Hyundai zyskuje za pozostawienie kilku fizycznych przycisków oraz oryginalną kolorystykę.
Hyundai Sonata po liftingu – co pod maską?
Hyundai nie ogłosił jeszcze specyfikacji technicznej. Tę poznamy pod koniec marca, gdy Sonata zostanie zaprezentowana oficjalnie na Seoul Mobility Show, a następnie na nowojorskich targach motoryzacyjnych. Prawdopodobnie jednak pod maską zagości nowy benzynowy silnik o pojemności 2,5 l, który zastąpi turbodoładowaną jednostkę 1.6, dostępną na wybranych rynkach. W topowej wersji sedan może mieć choćby 290 KM (421 Nm). Niewykluczony jest również wariant z AWD, z takim oznaczeniem na zdjęciach uchwycono prototyp auta.
Hyundai Sonata z charakterystyczną ledową listwą z przodu na pewno trafi na rynek amerykański i azjatycki. Europa ma na to raczej marne szanse – wszystko przez restrykcyjne normy emisji spalin.
Zdjęcia: Hyundai