4 godzin temu
W obiegu krąży dziś wiele mądrości i przekonań dotyczących motoryzacji, które często rozmijają się z rzeczywistością. Niemieckie paliwo (jak chemia) jest lepsze, kiedyś auta były trwalsze, elektryki palą się na potęgę… Prezentujemy i weryfikujemy 11 tego typu „obiegowych opinii”.
Możemy wziąć dowolną dziedzinę życia i na pewno odkryjemy masę mitów wokół niej krążących. Medycyna, żywienie, edukacja, o wypadkach lotniczych nie wspominając – wiele osób ma wyrobiony pogląd na dany temat i będzie się go uparcie trzymać.
Sprawy mitów są więc kontrowersyjne i jak zwykle w takich przypadkach – często jest w nich mniejsza lub większa część prawdy. Tylko łatwo jest skoncentrować się na szczegółach i pominąć szerszy kontekst. Czy to, iż auto po zatankowaniu niemieckiego paliwa jedzie się lepiej, wynika z lepszej jego jakości, a może z tego, iż zanim dojechaliśmy do granicy, auto pokonało kilkaset kilometrów po autostradzie w szybkim tempie, wypaliło zatory w DPF czy katalizatorze, pozbyło się wilgoci z układu paliwowego i dalej jeździ już bocznymi drogami i przez to spalanie jest mniejsze? Bo w naszych testach nie zauważyliśmy żadnych obiektywnych różnic.
https://magazynauto.pl/porady/jak-zmniejszyc-zuzycie-paliwa-popraw-technike-jazdy-nasz-test-i-porady,aid,1893Są też tematy nośne medialnie, jak pożary „elektryków” czy wysokie koszty ich napraw. Ale czy z taką samą uwagą patrzymy na pożar zwykłego auta gdzieś pod blokiem na drugim końcu kraju? To robi specyficzną aurę sprzyjającą tworzeniu się właśnie różnych mitów.
https://magazynauto.pl/porady/pozar-auta-elektrycznego-jaki-jest-poziom-zagrozenia,aid,2203Przyjrzyjmy się niektórym z nich.
Niemieckie paliwa są lepsze
Nasze testy nie wykazały różnic w stosunku do krajowych
fot. archiwum/Motor
Wielu kierowców uważa, iż po zatankowaniu auta niemiecką benzyną lub olejem napędowym poprawiają się osiągi i maleje zużycie paliwa. Jakiś czas temu zweryfikowaliśmy tę tezę w teście. Pojechaliśmy do naszych sąsiadów, zatankowaliśmy paliwo do kanistrów, a następnie przeprowadziliśmy porównanie osiągów i zużycia paliwa na obu rodzajach paliwa, na tym samym aucie, dbając, aby benzyna czy olej nie były wymieszane.
- Różnice nie przekraczały 2 procent, w niektórych przypadkach były wręcz niemierzalne. Nie ma spisku, parametry paliw tu i tam odpowiadają normom.
SUV-y nie potrzebują „zimówek”
Napęd na cztery koła nie pomoże przy hamowaniu.
fot. archiwum/Motor
Zdarza się usłyszeć, iż samochodem 4x4 z uwagi na lepszą trakcję można poruszać się w okresie zimowym na oponach letnich. I można się tutaj bardzo oszukać. Faktycznie, większa siła napędowa na śliskiej nawierzchni, bez buksowania kół przy ruszaniu, daje poczucie panowania nad sytuacją. Do czasu pierwszego poważnego hamowania czy gwałtownego manewru. Wtedy napęd już nie gra roli.
- Nie można też traktować opon terenowych jako substytutu „zimówek”. Agresywny bieżnik to za mało.
Mamy wegańskie wnętrza
Ekologiczne materiały z tworzyw sztucznych
fot. BMW
Troska o los zwierząt jest ze wszech miar słuszna, moda na wegetarianizm czy weganizm się rozszerza. I świetnie. Ale tak samo jak na rynku pojawiły się wegańskie kotlety, tak wiele firm zaczęło też reklamować swoje wnętrza w podobny sposób. Co mamy w zamian? Np. Tesla Vegan Leather, Artico Mercedesa czy Sensatec BMW są z poliuretanu.
- Używa się też materiałów z recyklingu, a choćby odpadów z przemysłu jabłkowego, co brzmi już lepiej.
Sztuczna inteligencja zastąpi kierowcę
Jeszcze nieprędko, o ile w grę nie wejdzie polityka
fot. archiwum/Motor
Czy auto już dziś może jeździć bez kierowcy? Tak. Do pierwszego wypadku. Postępy w dziedzinie autonomicznej jazdy są olbrzymie i wiele firm, także zyskujących wielkie polityczne wpływy, ostrzy sobie zęby na biznes związany z tego typu usługami. Na dziś samochody bez kierowców popełniają jeszcze masę głupich błędów, nieraz dochodziło do tragedii.
- Wystarczy jednak jeden podpis, by dopuścić je do powszechnego użytku bez odpowiedniej certyfikacji, w imię walki z regulacjami. A kto bogatemu zabroni?
Akumulatory „elektryków” mają małą trwałość
Prędzej zużyje się auto niż bateria
fot. archiwum/Motor
Degradacja ogniw jest procesem naturalnym i nieuniknionym. Jej tempo jest jednak różne – zależy od konstrukcji i warunków eksploatacji. Są jeszcze całkiem sprawne pierwsze Priusy.
- Poza tym akumulatory można naprawiać, wymieniając nie całość, ale tylko najbardziej zużyte cele.
Komputery pokładowe oszukują
Tak, ale zwykle nie za bardzo
fot. archiwum/Motor
Czy można zawierzyć pokładowym wskazaniom zużycia paliwa (a coraz częściej – konsumpcji energii w autach elektrycznych)? Takie pytanie zadał sobie w 2021 r. niemiecki ADAC i sprawdził pod tym kątem 77 samochodów ze wszystkich klas. jeżeli zadowolimy się dokładnością na poziomie 5 proc., a choćby 3 proc., to niemal wszystkie auta się w nim mieszczą. Z pewnym zastrzeżeniem...
- Najbardziej zwodnicze okazały się wskazania samochodów elektrycznych, rekordzistka, Tesla Model 3, zaniżyła wynik aż o 25 proc.
Jest duże ryzyko pożaru „elektryka”
Spektakularność takich przypadków przyciąga niewspółmierną do zagrożenia uwagę
fot. archiwum/Motor
Co chwilę pojawiają się doniesienia dotyczące pożaru samochodu elektrycznego, co powoduje, iż w świadomości kierowców te jawią się jako niebezpieczne. Ale niesie się to dużym echem.
- Ryzyko pożaru w przypadku „elektryków” nie jest wyższe niż w konwencjonalnych autach. Wręcz przeciwnie. CNBC podało, iż ryzyko zapłonu auta na prąd to 0,03%, spalinowego – 1,5%, a hybrydy – 3,4%.
Auta elektryczne są „na węgiel”
Trzeba wziąć pod uwagę praktykę użytkowania elektryków
fot. VW
Nie ma na razie dokładnych badań na ten temat, ale z rozmów z wieloma właścicielami aut elektrycznych wyłania się model „ładowania w domu z wykorzystaniem fotowoltaiki na dachu”. Faktycznie, korzystanie z konwencjonalnej sieci przy naszej energetyce nie jest specjalnie ekologiczne, ale spory udział elektryków jest od tego praktycznie uniezależniony.
- VW Polska przeprowadził badanie, z którego wynika, iż 2/3 właścicieli modeli ID ładuje je w domu. Co jest poszlaką w kierunku powyższej tezy.
Benzyna 98 jest lepsza od 95
Na pewno jest droższa, ale korzyść odczują nieliczni
fot. archiwum/Motor
Jest kilka wątków. Nie wnikając w technikalia, paliwo 98 w zwykłym aucie nie daje większej mocy (szczerze mówiąc, teoretycznie choćby ją nieco obniża). Porównaliśmy choćby osiągi Audi S3 na benzynie 98 (zalecanej do tego auta) oraz na zwykłej 95 i różnice osiągów, mocy czy zużycia paliwa mieściły się w granicach błędu pomiarowego. Z tego względu nie warto dopłacać.
- Jest jednak inna różnica. Od 2024 roku paliwa 95 muszą mieć 10-proc. domieszkę etanolu (oznaczenie E10), benzyna 98 pozostała jako E5 (czyli ma go 5 proc.). A nie każde auto może być zasilane stale przez E10.
Kiedyś auta były solidniejsze
Nostalgia to jedno, ale rzeczywistość jest inna
fot. archiwum/Motor
Przyjemnie jest powspominać samochody z przeszłości, dziś nazywane już youngtimerami, wraz z ich (w niektórych przypadkach) legendarną trwałością, ale proza życia była inna. Pomimo braku tysięcy systemów elektronicznych i potencjalnej możliwości naprawy we własnym zakresie, co dziś jest prawie niemożliwe, do mechanika jeździło się z nimi dość często, powszechne były też awarie na drodze. Dziś mimo wszystko zdarza się to rzadziej.
- Przeglądając raporty awaryjności, widzimy potwierdzenie tej tezy. Jest jeden element, który jednak przysparza coraz więcej problemów – akumulator rozruchowy. Warto o niego dbać.
Hybrydy nie sprawdzają się w trasie
Mniej wykazują swoje zalety, ale przez cały czas zużywają mało paliwa
fot. archiwum/Motor
Oczywiście – w mieście hybryda może wykazać się najbardziej, „szarpany” ruch sprzyja sporemu udziałowi odzysku energii i jazdy na napędzie elektrycznym, wyłączaniu jednostki spalinowej itd. W trasie też jednak często hamujemy silnikiem czy przyspieszamy, a to wszystko również jest wykorzystywane do ładowania akumulatorów i wspomagania jazdy przez jednostkę elektryczną. Różnice względem konwencjonalnego samochodu będą nieco mniejsze, ale przez cały czas będą.
- Niezbyt dalekie trasy w hybrydach PHEV spokojnie pokonamy na bateriach.
PODSUMOWANIE
Na koniec może warto zwrócić uwagę na jeden fakt – niektóre mity czy wyobrażenia na dany temat kreowane są świadomie przez producentów aut. Weźmy na przykład te wegańskie wnętrza – przecież w ten sposób możemy określić choćby system audio czy klocki hamulcowe. Też będzie brzmiało na czasie. Co ciekawe, niektóre powłoki ochronne byłyby tylko wegetariańskie, bo wykorzystuje się w nich np. woski pszczele. Poza tym mity też się zmieniają, niektóre wychodzą z obiegu, w ich miejsce pojawiają się nowe, trzeba więc w tej branży trzymać rękę na pulsie. Zwłaszcza w tak zmiennym dla motoryzacji czasie, jak obecny.
